Tym razem i ja dałam się ponieść najnowszym trendom. Burger bary wyrastają w stolicy jak grzyby po deszczu. Występują jako mobilne wózki, zgrabne kioskowe budki i większe architektoniczne bryły z salą konsumencką. Lada moment (niczym kebab) burgera będzie można dostać na każdym rogu ulicy, a to dlatego, że przestały być synonimem Mc sieciowych fast foodów. Nowy warszawski burger jest soczystym i sycącym kotletem wysmażonym tak jak lubisz. Do tego chrupiąca bułka, sos i wszelakie serowo-warzywne dodatki. To oczywiście wersja wyidealizowana, bo co ja mięsny ignorant o jedzeniu kotletów mogę wiedzieć. Ze słyszenia wiem, że występują i wegetariańskie, całkiem udane wersje, ale zanim udam się na zewnętrzną degustację, natchniona nową modą postawiłam spojrzenie na burgery zrewolucjonizować.
SKŁADNIKI
Dla 4 osób
Czas przygotowania 1,5h
- 4 średniej wielkości ziemniaki (podłużne, najlepiej lekko spłaszczone)
- 2 średnie marchewki
- 1 papryka czerwona
- 8 suszonych pomidorów + 2 łyżki oleju w którym one pływają
- papryczka chilli (kawałek ok. 2cm)
- 1 kulka sera mozzarella (125g)
- 4-5 łyżek bułki tartej
- 1 szczęśliwe jajo
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżka oliwy z oliwek (do wysmarowana formy)
- 2 łyżki masła (w tym ok. łyżka do wysmarowania formy)
- gałązka rozmarynu (lub dowolnego innego aromatycznego zioła)
- sól
- pieprz
ZANIM ZACZNIESZ...
Przygotuj dwie formy do pieczenia, nie ma znaczenia, czy będzie to naczynie żaroodporne, czy metalowa blaszka. Jedną wysmaruj łyżką oliwy, oprósz posiekanym ząbkiem czosnku i rozdrobnionym rozmarynem. Drugą formę wysmaruj masłem. Włącz piekarnik na 180 °C.
PRZYGOTOWANIE
Dokładnie umyj ziemniaki, nie obieraj. Przekrój je wzdłuż na połówki i poukładaj rozciętą częścią w dół w formie wysmarowanej oliwą czosnkiem i rozmarynem. Zawiń całość szczelnie folią aluminową i wstaw do rozgrzanego piekarnika. Po 30-40 minutach wyjmij, rozwiń z folii i obróć ziemniaki do góry przeciętą częścią i wstaw ponownie do piekranika. Piecz do rumianego koloru ziemniaka na przecięciu i miękkiego wnętrza ( miękkość sprawdź wykałaczką).
W czasie gdy ziemniaki się pieką przygotuj burgery. Umyj czerwone warzywa. Marchewkę zatrzyj na tartce, paprykę i chilli posiekaj. Uduś je pod przykryciem (ja wykorzystałam dwie łyżki oleju ze słoika z suszonymi pomidorami, podlałam całość odrobiną wody). Zestaw z ognia w momencie, gdy warzywa będą miękkie. Dodaj odsączone i posiekane suszone pomidory i posiekany ząbek czosnku. Dopraw do smaku pieprzem i solą. Gdy całość nieco ostygnie dodaj posiekaną mozzarellę, szczęśliwe jajo i tyle bułki tartej, by po wymieszaniu masa była spójna, jednak nie sucha - powinna dobrze się kleić. Masę, podziel na cztery równe części. Uformuj płaskie kotlety, delikatnie obtocz je w pozostałej bułce tartej i ułóż na formie wysmarowanej wcześniej masłem. Używając pędzelka delikatnie posmaruj po wierzchu roztopionym masłem (jeśli nie masz pędzelka, połóż po niewielkim wiórku z masła na każdym burgerze). Wstaw do piekarnika i piecz do momentu, gdy powierzchnia burgerów będzie rumiana, chrupiąca.
Gdy wszystko jest już upieczone stwórz swoją pożywną kanapkę - między dwie połówki ziemniaka włóż warzywny kotlet i ulubione dodatki. Ja wykorzystałam rukolę i ogórek kiszony, a całości dopełnił prosty sos jogurtowy z czosnkiem i szczypiorkiem.
Pamiętajcie! Przygotowując posiłki mierzcie siły na zamiary. My mieliśmy zjeść po dwa ziemniaczane burgery, a tymczasem po zjedzeniu pierwszego poddaliśmy się bez dalszej walki...
Co teraz wszyscy (np. http://wczeszkachpopradze.blogspot.com/2012/10/the-best-burgers-in-czech-republic.html) o burgerach?
OdpowiedzUsuń