poniedziałek, 4 lutego 2013

Studium wegańskiego talerza - przystanek Veg Deli.

    Postanowiłam napisać ten post i nie jestem kulinarnym krytykiem. W edukacyjnej przeszłości mam wpisaną dietetykę i pewnie dlatego, na talerzu często zdarza mi się zobaczyć więcej niż sam  zestaw doznań sensorycznych. Gotując samodzielnie także staram się pilnować, by szczególnie w potrawach spożywanych jako samodzielne posiłki, walory smakowe nie przysłoniły tych zdrowotnych. 

Źródło: www.facebook.com/vegdeli
   Ale do rzeczy. Veg Deli to miejsce w modnym ostatnimi czasy stylu - ciepłe, jasne wnętrze z elementami vintage, które otworzyło się na początku stycznia br. na ul Radnej, na warszawskim Powiślu. Idea roślinnego, zdrowego, jedzenia 'gotowanego z miłością' - szczytna, ale moim zdaniem nie do końca dobrze zinterpretowana przez twórców lokalu.

   Choć sama nie jestem weganką, to jedzenie dużej ilości roślin popieram nie tylko w bezmięsnej diecie. I tak, kilka dni po otwarciu lokalu mieliśmy okazję spróbować dwóch dań głównych: 
 - pęczotta  (risotta z pęczaku) w pomidorach z pieczoną papryką
- ryżu po jamajsku (z orzechami ziemnymi i szpinakiem) podawanego z kalafiorową pakorą (kalafior w cieście) i zielonym relishem rukolowo-szpinakowym

  Veg Deli śledzę ponadto na ich facebook'owej stronie gdzie publikują bieżące, często modyfikowane menu. I niestety mam wrażenie, że często zapomina się tam o bardzo ważnej kwestii. Weganie, tak jak każdy inny homo sapiens (jedzący zwierzęta, czy też nie) do prawidłowego funkcjonowania organizmu, jego wzrostu i regeneracji potrzebuje BIAŁKA! 

   Dobowy jadłospis zdrowego, przeciętnego Janka Kowalskiego, obok często zapominanych płynów, węglowodanów i tłuszczy w 10-12% powinien składać się z białka właśnie! I to białka dobrego, pełnowartościowego. Za wzorcowe pod względem przyswajalności i składu aminokwasowego (będącego wyznacznikiem jakości białka) uznawane jest białko jaja kurzego. No tak, ale weganie jaja przecież nie zjedzą. Białko pochodzenia roślinnego jest trudniej przyswajalne od tego pochodzenia zwierzęcego, więc tym bardziej należy dołożyć starań by było go diecie tyle ile trzeba. Tymczasem konia z rzędem temu, kto znalazłby w naszych talerzach z Veg Deli składniki będące dobrym roślinnym jego źródłem. Ani nasion roślin strączkowych, ani ich pochodnych pokroju tofu, tempeh, czy chociażby białka pod postacią seitanu (czysty gluten wypłukany z mąki), nie wspominając o innych mniej oczywistych przykładach. Miałam wrażenie, że nie był to problem tylko wybranych przez nas dań. Na pierwszy rzut oka tablica z menu zawierała wiele innych pozycji, w których nie było dobrego źródła białka. Drogie Veg Deli - nie tędy droga! Dieta wegańska ze względu na brak jakichkolwiek produktów pochodzenia zwierzęcego może być zdrowa, o ile będzie prawidłowo zbilansowana pod względem ilości i jakości składników odżywczych oraz odpowiednio suplementowana (m.in. witaminą B12). 

   Często bywa tak, że osoby rezygnujące z jedzenia produktów pochodzenia zwierzęcego, lukę po białku dostarczanym  dotychczas z mięsem lub nabiałem zaczynają zastępować produktami węglowodanowymi (m.in. pieczywo, kasze, makaron, ryż, cukier) i tłuszczami. Ten zabieg może mieć fatalne skutki dla zdrowia - przyczyniać się do złego samopoczucia, zmęczenia i co gorsze prowadzić do rozwinięcia się chorób dietozależnych (nadwagi, otyłości, cukrzycy).

   Zatem roślinne Veg Deli. Dbaj o wspomnianego Kowalskiego, który pracuje obok i wpada do Was na lunch. On potrzebuje nie tylko zielonych witamin i minerałów, ale przede wszystkim dużych pokładów energii do przenoszenia korporacyjnych gór. Stołujcie i edukujcie!

   Jutro na blogu mój pomysł na danie wegańskie zdrowe i pełnowartościowe: pierogi z boczniaków i cieciorki

P.S.1. Ach! Był też przecież i deser - nerkownik w wersji 'raw', czyli ciasto z orzechów nerkowca a'la sernik przygotowane bez pieczenia i gotowania. Mniam!

P.S.2. W minioną środę (30 stycznia) na stronie Veg Deli pojawiło się zdjęcie z aktualnym menu. Wypatrzyłam całkiem sporo dań z czerwoną fasolą, soczewicą i tofu. Chcieć to móc. Oby tak dalej.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz